poniedziałek, 7 października 2013

Turbo Racing League - gra, która się ślimaczy jak sami bohaterowie


O, jakieś świeże podejście do ściganek 3D - pomyślałem widząc grę Turbo Racing League  na 2 miejscu w rankingu darmowych gier w Play Store.
Niestety trochę się pomyliłem. Przyciągnięty kolorowymi screenami czym prędzej pobrałem grę.
Bez problemu zainstalowałem grę i wystartowałem pierwszy wyścig, który jest jednocześnie samouczkiem. Gra daje nam do wyboru kilka możliwości sterowania naszym ślimakiem: żyroskop, przyciskanie boków ekranu, pad w rogu ekranu lub klawisze prawo/lewo w rogu ekranu. Nic nadzwyczajnego ale dla każdego coś miłego.

W czasie wyścigu oprócz uzyskania najlepszego czasu okrążenia musimy zebrać jak największą liczbę pomidorów, za które możemy kupować nowe spoilery dla naszego ślimaka lub zwiększać wydajność w danej kategorii.
Nie wiem jak zamiana pomidorów na wymyślne spoilery ma się do realizmu w kwestii przyspieszenia, no ale tak to sobie twórcy wymyślili, widać z braku pomysłu na coś lepszego.

Sama gra sprawia wrażenie robionej na prędce, byleby ugrać coś na kinowej premierze animacji. Bajkowe kolory grafiki, zamiast wciągać nas do wymyślonego świata są raczej mdłe, tory wyścigowe praktyczne nie są zróżnicowane, system zderzeń nie istnieje, jednym zdaniem nuda i nędza.
Wiadomo, że gra nie jest skierowana do najbardziej wymagających a raczej do najmłodszych graczy ściągających tytuł po obejrzeniu go w kinie, ale i tak jest raczej słabo.
Jeżeli szukamy niewymagającego tytułu zdecydowanie bardziej polecam Beach Buggy Blitz  a jeśli chcemy zagrać w pełnoprawną realistyczną ścigankę to Real Racing 3 jest zdecydowanie jednym z lepszych i dodatkowo darmowym wyborem.
Zdarzało się, że gra na podstawie kinowej animacji była kompletna i wybitnie grywalna jak na przykład
Despicable Me, której recenzję być może popełnię, ale niestety w przypadku Turbo Racing League tak nie jest.