Jakiś czas temu nasz Bundz popełnił recenzję pewnej ślimaczanej
gry wyścigowej, która przedstawiła ją w niezbyt korzystnym świetle. Nie,
nie będzie to moje alternatywne spojrzenie. Nawiązuje jednak do tego nie bez
powodu. We wspomnianym poście, wspomniał on bowiem o innej grze, która co
prawda nie jest do końca wyścigową, bo ścigamy się tam jedynie z czasem. Co
więcej, wyraził się o niej pozytywnie. Teraz nadszedł czas na recenzję tej gry,
czyli Beach Buggy Blitz. A zatem, 'tap to play'!
Nie dajcie się jednak zwieźć – produkcja ma do zaoferowanie więcej, niż tylko plażę i pojazdy typu buggy. Ale o tym za chwilę.
Rozgrywka jest prosta – wybieramy jeden z pojazdów i
wyruszamy w wyścig. Nie jest to jednak żaden tor wyścigowy, ani rajdy
samochodowe, choć podobieństw z tymi drugimi ma więcej. Ścigamy się tylko z
czasem (inne pojazdy są tam tylko po to, by nam przeszkadzać), nie chodzi
jednak o najlepszy rekord okrążenia (cały czas jedziemy przed siebie), a o to
by starczyło nam go na dojechanie do kolejnego checkpointa.
Trasa generowana jest losowo, jednak jej początek jest
zawsze taki sam. Przyjdzie nam przemierzyć nie tylko plaże, a również lasy,
jaskinie, tereny pokryte śniegiem i lodem, ścieżki ciągnące się pomiędzy
wulkaniczną lawą. W czasie gry zbieramy monety, które następnie możemy wydać na
różnego rodzaju gadżety lub super-moce, a także nowe pojazdy i ich tuning,
zmieniający oprócz parametrów, wygląd pojazdu, dodający np. dodatkowe rury
wydechowe lub spoilery. Nie ma niestety możliwości samodzielnego dodania tego
typu akcesoriów. Pewnie nie przyczepiłbym się do tego, gdyby nie fakt, że
spoiler, który pojawił się w moim monster trucku, nie przypadł mi do gustu. Możemy
również personalizować wygląd samochodów za zarobione monety – ogranicza się to
jednak do koloru pojazdu oraz wzorów i kolorów umieszczonych na nim naklejek. Postęp
możemy ułatwić sobie kupując dodatkowe monety w mikropłatnościach lub lajkując
Vector Unit na FB, czy też przez wciśnięcie follow na Twitterze. Można także zdobyć
gdzieś kody bonusowe.
Każda z super-mocy (nie wiem, jak inaczej przetłumaczyć "powerups") może zostać ulepszona na jeden z kilku poziomów. Gdy odblokujemy,
któryś z nich, nie działają one jednak natychmiastowo – porozrzucane są na trasie
i trwają określony czas. Mają one różne zastosowanie i mogą np. powiększać
ilość zdobywanych moment poprzez bonusowe pieniądze otrzymywane za zebranie
powerupa lub ułatwiać zbieranie ich poprzez włączenie magnesu. Inne związane z
checkpointami, turbodoładowaniem lub odpornością na zniszczenia. Dodatkowo
wjechanie w przeszkodę z tarczą ochronną powoduje zarobienie kolejnych moment,
tak samo może być np. z checkpointami – ilość pozostałych nam sekund
przeliczana jest na pieniądze.
Jeśli chodzi o gadżety są to: rakietowe silniki przenoszące
nas 2 lub 5km od linii startu, dodatkowe życie oraz tuning osiągów. Wszystkie
wymienione w tej kategorii bonusy są jednorazowe.
Możemy również kupować dodatkowe postacie, siedzące za
kierownicą naszych pojazdów
.
Zabawę umilają również osiągnięcia, które możemy
odblokowywać i chwalić się nimi, w przypadku urządzeń z iOS, w Game Center.
Wpływają one także na ilość osiągniętych punktów – liczba osiągnieć jest
przeliczana na ilość bonusowych procentów, powiększających liczbą zdobytych
przez nas punktów.
Grafika jest ładna i przyjemna, możemy ją jednak "popsuć",
aby osiągnąć lepszą wydajność - muszę przyznać, że to pierwszy raz, gdy
spotkałem taką opcję w grze na iOS. Dostępna jest ona również na Androida,
dzięki tej opcji powinna działać sprawnie na słabszych urządzeniach.
Muzyka jest przyjemna dla ucha, możliwe jest też granie wraz
z piosenkami odpalonymi np. z własnej biblioteki.
Gra dostępna jest za darmo: w wersji uniwersalnej w AppStore oraz w Goole Play. Szczerze polecam.