poniedziałek, 13 stycznia 2014

Grand Theft Auto: San Andreas



Kiedy w listopadzie tamtego roku pojawiły się doniesienia, że już miesiąc później kultowe GTA San Andreas trafi na Androida i iOS ucieszyłem się niezmiernie, zapewne jak wszyscy fani tej gry. Zapewnienia okazały się prawdziwe i faktycznie miesiąc później odpaliłem grę na tablecie i pod jej znakiem upłynęła mi większość świąt. Kilka dni temu ukończyłem ostatnią misję i chciałbym podzielić się wrażeniami z całokształtu gry. Nie będzie to pełna recenzja, ponieważ gra swoją premierę na PS 2 już prawie 10 lat temu, i przez ten czas zostało o niej powiedziane i napisane już bardzo wiele.

1. Cieszy brak kompromisów.
Mamy do dyspozycji pełną wersję gry, wszystkie misje, całą mapę do zwiedzenia, wszystkie środki transportu itd. Świat San Andreas czeka na nas dokładnie w takiej formie jak na konsolach i PC. Nie pozostało to bez znaczenia na rozmiarze gry, ponieważ jest to ponad 2,5 GB, jednak to i tak znacznie mniej, niż wersja na PC.



2. Czy grafika się postarzała?
Naprawdę, ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Osobiście, nie powaliła mnie na kolana, jednak jest naprawdę na bardzo dobrym poziomie. Zdecydowanie nie czujemy się, jakbyśmy grali w grę retro z lat 80.

3. Optymalizacja. A może jej brak?
Wiele osób ze starszym lub budżetowym sprzętem zastanawiało się przed premierą, czy gra zadziała na ich sprzęcie. I spora część z nich była pozytywnie zaskoczona - gra działa i jest grywalna nawet na nie najnowszych urządzeniach. Oczywiście nie na maksymalnych ustawieniach, ale w stopniu zadowalającym.
Z drugiej strony posiadacze najnowszych flagowych urządzeń piszą, że gra przycina bądź klatkuje na maksymalnych detalach i rozdzielczości. Co ciekawe, dotyczy to nie tylko Androidowców, ponieważ taka sytuacja ma mieć miejsce na Ipadzie Air. Dla porównania gra działa zadowalająco i generalnie powyżej oczekiwań na Ipadzie Mini bez retiny, który jest relatywnie dużo słabszym sprzętem.

4. Fabuła.
Historia opowiedziana w San Andreas jej momentami głębsza i bardziej wciągająca niż niejeden telewizyjny serial. Absolutnie nie warto przewijać dialogów, ponieważ wiąże się to z utratą sporej części klimatu gry. Bez zrozumienia niuansów pomiędzy bohaterami gra staje się kolejną bezmyślną strzelanka, jakich wiele.

5. Sterowanie.
Sterowanie zostało przeniesione na ekrany dotykowe sprawnie. Świadczy o tym, że podobnie jak wielu graczy grę przeszedłem. W większości wypadków pomocne jest automatyczne celowanie podczas strzelania. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy CJ automatycznie bierze na cel przeciwnika na drugim końcu ulicy, gdy osoba atakująca stoi metr od nas. Oczywiście można to wyłączyć w opcjach i korzystać z tradycyjnego celownika.

6. Sterowanie samolotem
Misje z samolotami były prawdziwą bolączką niektórych graczy. Tak jest także w tej wersji. Nie zrażaj się, jeśli nie przejdziesz szkoły latania za pierwszym razem. Mało komu się udaje.
Osobiście uważam, że sterowanie samolotem jest odrobinę za trudne. Przez to nawet gracze, którzy przejdą wymagane misje, przez resztę gry będą się trzymać od samolotów z daleka.

7. Nie działają kody.
Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobiłem po uruchomieniu gry było podpięcie klawiatury do tabletu i wypróbowanie kodów z PC. Niestety, nic z tego. Szkoda, ponieważ wydawca przyzwyczaił nas do tego w Vice City i GTA 3. Pozostawiając na boku kwestię, że mniej umiejętni gracze wspomogli by się nimi przy przechodzeniu trudniejszych misji, zapewne cześć graczy nawet nie zacznie przechodzić historii. Cheat kody pozwoliły wykorzystać większą cześć potencjału gry już po pierwszym uruchomieniu gry, np. wpisując kod na trudno dostępne pojazdy.

Podsumowując: gra jest zdecydowanie warta zakupu i zagrania. Zapewniam, że nawet jeśli nie masz intencji jej przechodzenia, rozwiązując pierwszą misję a potem kolejne wciągniesz się w świat CJa, a jego problemy i sukcesy będą twoimi.

Do nabycia w Google Play i App Store.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz