czwartek, 14 listopada 2013

Facebook Messenger w zupełnie nowej odsłonie

W nocy pojawiła się aktualizacje aplikacji Messenger na iOS i Android, z której korzystanie narzuca nam ostatnio Facebook coraz bardziej. Pierwsze wrażenie? Używając preferowanej przez Steve Jobsa terminologii, powiedziałbym, że było gówniane.

Zmiany zaczynają się już od ikonki aplikacji, która tak samo jak program otrzymała wygląd komponujący się z iOS 7. Zmiany jednak nie kończą się na wyglądzie.

Uruchamiając pierwszy raz zaktualizowaną wersję mamy możliwość dodania do FB naszego numeru telefonu – dzwonienie możliwe jest teraz z poziomu aplikacji, możemy korzystać z sieci Wi-Fi lub sieci komórkowej. Po rozmowie mamy możliwość ocenienia jakości połączenia. W moim przypadku, chociaż korzystałem z dobrego łącza Wi-Fi, była bardzo słaba. 

Oprócz tego, z okienka rozmowy ze znajomym mamy również możliwość podglądu zdjęć, przejścia na jego oś czasu i wyciszenia – na stałe, na godzinę lub do 8:00. Wciąż brak możliwości bardziej dowolnego ustawienia tej opcji, szkoda. Cieszy natomiast brak na liście osób, z którymi czat wyłączyliśmy. Szybki dostęp mamy również do zdjęć, które wysłaliśmy w przeszłości danej osobie.


Wygląd czasu jest zbliżony do tego znanego z iMessage z kilkoma różnicami – pojawiają się awatary, a chmurki z tekstem są bardziej kwadratowe, wypełnione jednolitym kolorem, a nie gradientem. Pojawiły się także nowe dźwięki np. wysyłania, czy odbierania wiadomości. Jeśli chodzi o ten drugi to pierwszy raz usłyszałem go przez założone słuchawki i nie był zbyt przyjrmny dla ucha, wręcz przeszywający.

To, co opisałem powyżej, dostępne jest w podmenu „niedawne”. Obok znajduje się przycisk „osoby”. Które, niestety, podzielona są na dwie listy: „Messenger” i „Aktywni”.  Trudno zrozumieć sens osobnej listy zawierającej jedynie osoby, które korzystają ze specjalnej aplikacji Facebooka do wiadomości. By sprawdzić, czy dany znajomy jest akurat aktywny musimy otworzyć rozmowę. Z kolei na drugiej liście mamy dostępne aktywne kontakty. Obok zielonego kółeczka wskazującego na aktywność znajomego pojawia się, niezbyt przydatna dla nas informacja, o tym, czy właśnie korzysta z komputera („Internet”), czy np. telefonu („urządzenie przenośne”). Dodatkowo, w obu tych listach, awatary przysłonięte są ikonką wskazującą, czy dana osoba zaczęła już używać aplikacji Messenger. Jeśli nie, to w oknie konwersacji widnieje przycisk „Zaproś”.



Jest też wyszukiwarka kontaktów, obejmujące jednocześnie obie listy oraz druga wyszukiwarka, pozwalająca nam szukać po numerze telefonu (i w przypadku jego braku zaprosić do aplikacji). To, jak i funkcja dzwonienia pokazuje, że Facebook chce by jego portal był bardziej wszechstronny, konkurował nie tylko z innymi komunikatorami, ale również np. z usługą FaceTime (jak na razie, co prawda tylko audio, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce wprowadził możliwość wideorozmowy - w końcu Google już to ma).


Aplikacja w wersji uniwersalnej dostępna jest za darmo w AppStore. Wszystkie zdjęcia pochodzą również z tej strony - mimo, że Facebook nie ma wiele wspólnego z prywatnością, nie chciałem wykorzystywać tu danych znajomych.

Zanim zakończę, nawiąże jeszcze do naszego postu z nocy, w którym Bundz wspominał o negatywnych opiniach dotyczących nowej odsłony Messengera. Kolejny raz okazuje się, że ile ludzi, tyle opinii - recenzje w AppStore są o wiele bardziej pozytywne. Choć być może to dlatego, że użytkownicy, którzy je ocenili są już po prostu przyzwyczajeni do stylu iOS 7?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz